niedziela, 15 marca 2015

Rozmyślenia


"Milcząca siostra" Diane Chamberlain

Ból, żal, smutek, niezrozumienie, łzy, myślenie, niemoc, roztargnienie, próba.... Próba, ale czego.. Próba wstania, próba spojrzenia przed siebie.. Próba chwilowego zapomnienia.. Próba bycia i łapania chwil... ulotnych chwil...



Myślałam, że już mam to za sobą.. myślałam, że to nie powróci, że jakoś to wszystko przepracowałam i zrozumiałam... ale Myliłam się... i to bardzo...

To bardzo często powraca... czasem tylko wyłania się za rogu, gdzie znienacka pojawiają się tylko sekundowe obrazy bądź dźwięki... z tym jeszcze umiem sobie poradzić... Czasem staje naprzeciwko mnie, face to face.. szyderczo śmiejąc się prosto w oczy... z tym też daję radę... ale niestety powala mnie na kolano to wszystko, co przychodzi i nie chce zejść mi z drogi; to wszystko to, co trzyma mnie mocno w swych objęciach i nie chce się oderwać, co wchłania się w każdą moją komórkę, co wciera się w mój mózg i dobitnie utwierdza, że jednak.... że jednak nadal to we mnie siedzi... że nadal w chwilach zwątpienia czuję się jak zagubione dziecko, które próbuje znaleźć swój azyl w ramionach, w których czuje się najbezpieczniej...

Tęsknota...

Dzisiaj nie umiem podnieść się, unieść wysoko głowę, wstać i pójść, odważnie stawić krok... Dzisiaj, gdzie za oknem pada deszcz, gdzie jest smutno i ponuro, gdzie nie słychać śpiewu ptaków, gdzie nie ma słońca zatopiłam się we własnym świecie... Nie wychodząc przez cały dzień rozmyślam, gdzie nawet książka, koc i kubek ulubionej kawy, a również czekolada o smaku toffi nie pomogła.. Dzisiaj nie umiałam się podnieść...

"Milcząca siostra" Diane Chamberlain
Ale nie tracę nadziei... bo wiem, że dziś nie jest mój dzień, że może raz być pod górkę, a raz z górki...
Dzisiaj to nie był mój dzień, ale wiem, że jutro może się to wszystko odmienić, może jutro się uśmiechnę, może kogoś poznam, może gdzieś wyjadę... może, bo wiem, że jutro nastanie nowy dzień i nowe nadzieje...


Ale dzisiaj jeszcze zostanę w swoim kokonie, w swoim azylu... Dzisiaj może nawet uronię łzy.... bo tego potrzebuje... bo tak musi być...

Dzisiaj jest inaczej
Jutro będzie mój dzień
Dzisiaj jestem na dnie
Jutro natomiast pokonam stromą ścianę

Tylko muszę jakoś przetrwać 'jeszcze' ten dzisiejszy dzień

"Sois tranquille"



niedziela, 8 marca 2015

„Patrz oczyma, fotografuj sercem.” David duChemin

Kiedy kilka dni temu J. zapytała mnie, czy będę chętna na wyjazd do Warszawy, pierw na zakupy w Złotych Tarasach, a potem na spektakl w Teatrze Buffo, bez namysłu zgodziłam się. Pierwsze co mi przyszło to, żeby naładować aparat, bo wiedziałam już wtedy, że zakupy za bardzo nie będą mnie interesowały, że odłączę się od grupy, że pójdę na spacer (samotny spacer), włączę aparat i będę tylko ja i fotografia.

Jeden przycisk, migawka, która przypomniała mi jak kocham fotografować ludzi. Nie wyreżyserowanych ludzi w studio, tylko ludzi na ulicach.
"Istnieją dwa rodzaje fotografów: tacy, którzy komponują zdjęcia, i tacy, którzy je robią. Pierwsi pracują w pracowniach, dla drugich świat jest pracownią. I dla tych nie istnieje zwyczajność, każda rzecz w ich życiu może być źródłem inspiracji." Ernst Haas,
Ale zacznijmy od początku.
Sobota, godzina 10.30*, miejsce spotkania, 9 dziewczyn, dwa samochody, wyznaczony cel podróży, dobra zabawa, relaks i świętowanie Dzień Kobiet. 
Godzina 12.30 Warszawa wita Nas. Podjechanie po bilety do Teatru Buffo (recenzja spektaklu 'Lejdis Tango' będzie później)
Godzina 13.00 Złote Tarasy. Umówienie godziny obiadu. Zakupy. Godzina 17.00 Obiad i rozmowy Godzina 19.00 Wyjazd do Teatru. Godzina 20.00 Spektakl. Godzina 22.00 powrót do domu

I ja. Nie powiem najpierw sama pochodziłam po sklepach, tylko w tych wybranych. Może byłam góra w czterech. Nie lubię łazić po sklepach, bez celu, tak sobie. Wolę mieć listę rzeczy do kupienia, by w krótkim czasie zaopatrzyć się w to, co jest najbardziej potrzebne. I tak ze Złotych Tarasów wyszłam z dwiema parami butów, jedną parą spodni, kolczykami (dla siostry) i dwiema książkami. Zostawiwszy zakupy w samochodzie, wyszłam z centrum handlowego i udałam się tam, gdzie nogi mnie poniosą.
"Fotografie to kęsy czasu, które można wziąć do ręki."  
A wraz ze mną mój aparat. Szłam przed siebie, patrząc przed siebie, obok siebie, wokół siebie, spoglądając na architekturę, naturę i ludzi. Ci ostatni najbardziej mnie pociągają podczas wciśnięcia spustu od migawki.
"Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości." Henri Cartier-Bresson
Uwielbiam wtopić się w tłum. Uwielbiam, choć na chwilę się zatrzymać, unieruchomić się, nie myśleć i tylko obserwować.
"Zdjęcie to wyrażanie wrażeń. Jeżeli piękno nie będzie istnieć w nas samych, to jak w ogóle będziemy mogli je zauważyć?" Ernst Haas
Dlatego też zapraszam Was do mego spaceru po Warszawie.... (może Warszawa to za duże słowo, ale na pewno jedna część, kawałek architektury, część, która jest Warszawą na 100%). Trasę zaczynamy i kończymy na Złotych Tarasach. Głównym punktem spaceru jest okolica, gdzie mieści się Pałac Kultury i Nauki. 

UWAGA: Dużo zdjęć :)
"Fotograf jest uzbrojoną wersją samotnego wędrowca, badacza, myśliwego, krążącego po morzach miejskiego inferno, podglądacza, który odkrywa miasto jako krajobraz zmysłowych skrajności. Ekspert radości z oglądania, koneser empatii, odnajdujący malowniczość świata"

































"Wielu ludzi pyta mnie, dlaczego wciąż noszę ze sobą aparat i dlaczego robię zdjęcia. Wówczas odpowiadam „a dlaczego Ty jesz”?" James Lalropui Keivom
*Dzień był mglisty. Jak jechaliśmy do Warszawy padał deszcz, dlatego uznałam, że najwięcej będę robić zdjęć czarno-białych, bo najlepiej odda klimat, który będę chciała przekazać.

niedziela, 1 marca 2015

"Usta zamykają się wtedy, gdy mają do powiedzenia coś ważnego" P. Coelho

Dzisiaj pobawiłam się aparatem
Dzisiaj pobawiłam się trochę tonami
Dzisiaj pobawiłam się kolorami
Dzisiaj pobawiłam się przeróbką

Uwielbiam, kocham swoje oczy
dlatego 'ponownie' zostały one
przeze mnie sfotografowane

Widzę w nich swoją duszę
romantyzm i tajemnicę
siłę i walkę
smutek i żal
radość i szczęście

Ich błękitność
tak znajomy kolor
Rzęsy
czysta postać naturalności, 
jedyne co, to tusz jest sztuczny

Oczy moja ostoja
Usta moja głębia
Uśmiech i zaduma

Usta, tak często zamykane
mimo tego 
Oczy, tak często otwarte