środa, 29 lipca 2015

Buszująca w zbożu

Lubię zboże na zdjęciach. Lubię zboże na tle zachodu słońca. Lubię zboże na tle ciepłego słońca. Lubię zboże po deszczu. Uwielbiam zdjęcia. Uwielbiam robić zdjęcia. Dlatego dwa dni temu, kiedy deszcz ustał, a wyszło słońce, zabrałam swój aparat i zrobiłam kilka zdjęć.

A co z tego wyszło, zobaczcie sami :)









poniedziałek, 20 lipca 2015

ułamek sekundy

Miało być o Warszawie, miała być relacja z pobytu. Miało być o tym, że się odważyłam jechać sama autem do stolicy.

Ale dzisiaj o tym nie będzie. Nie będzie zdjęć.

Będzie o Aniele Stróżu... po raz kolejny... o moim życiu decyduje przypadek... jeden ułamek sekundy zastanowienia się i wyjazd... jeden ułamek sekundy, który spowodował, że nic się nie stało... jeden cholerny ułamek sekundy, a nie wiem, czy nadal bym tu była...

Lato naszło, a za tym i burze... lekkie, które ochładzają powietrze, ale też takie, którym jeży się włos na głowie... są i takie, które przeobrażają się w tornado... Wczoraj właśnie przeszło na mojej okolicy, takie tornado....

Zacznijmy od początku.

W Warszawie z M. miałyśmy w planie, że pójdziemy do kina, potem na obiad i koło 17/18.00 wyjadę, spokojnie do domu. Na film się spóźniliśmy, a nie opłacało się czekać 1,5 godz. na następny seans i tak wcześniej poszłyśmy coś zjeść, potem podjechałyśmy do Jej mieszkania, bym mogła spokojnie się spakować i o równej 15.00 wyjechać do domu. Dwie godziny spokojnej drogi. Nic nie zapowiadało tego co się stanie. Dobrze się jechało, mimo duszności odczuwanej w powietrzu. Zdążyłam jeszcze na minute zajrzeć do Szczególnego Miejsca. Zajechałam pod dom. W ostatniej sekundzie zdążyłam schować auto do garażu i zamknąć drzwi od domu. I w tym momencie rozszalała się burza, ale taka burza, którą widziałam raz w życiu, 11 lat temu. Burza, w której nie było widać nic... tylko tabun kurzu, deszczu i silnego wiatru, który zabierał ze sobą wszystko to, co napotka na swej drodze.... Siła wiatru... Ciemność... Deszcz.... i cisza... ogłuszająca cisza... Siedziałam w rodu, między jednymi drzwiami, a drzwiami mego pokoju... w ciemności, żeby nie widzieć i się nie bać... I moje myśli... W głowie, wypowiadałam tylko słowa, żeby nic się Nam nie stało, żeby dom ocalał, żeby było wszystko dobrze... Cisza i spokój... Po paru minutach wyszło słońce, deszcz ustał, wiatr poszedł dalej.. błyskawic już nie było

Z ledwością wstałam, otworzyłam drzwi od domu i rozejrzałam się po działce... Na szczęście Nam nic się nie stało, jedynie popękane zostały doniczki, ławkę zastałam w innym miejscu, nic w miejscu docelowym... Na trawie były połamane gałęzie... Wystawiłam samochód i udałam się do Szczególnego Miejsca, by sprawdzić, czy wszystko stoi na swoim miejscu... Całe szczęście nic się tam nie stało.... Jadąc drogą zauważyć można było połamane drzewa, zwalone na droge i pola... Zerwane dachy, połamane płoty, przewrócone meble ogrodowe... i kałuże na szosie....

Spotkałam znajomego, który opowiedział mi, że jechał z rodziną drogą w tą burzę, szukał miejsca, ustronnego i bezpiecznego, by mógł się zatrzymać, ale nie zdążył się zatrzymać... na ułamek sekundy życie stanęło mu przed oczami... ale na szczęście nic poważnego się nie stało... w ostatniej chwili dodał gazu i uciekł przed miażdżącym, spadającym, powalonym drzewem...

I w tamtej chwili uświadomiłam sobie, że ja mogłam być na miejscu tego znajomego, że ja mogłam prowadzić, wracać od M. i to mnie mogło się nie udać... Uświadomiłam sobie, że to dzięki nie obejrzanemu filmu, wyruszyłam wcześniej i zdążyłam w ostatniej sekundzie bezpiecznie się schronić..

Wystarczy tylko ułamek sekundy by się zakochać, by poznać kogoś, by się uśmiechnąć, by uwiecznić coś niezwykłego, ale także wystarczy ułamek sekundy, by świat nam runął...

Ułamek sekundy i podjęta dobra decyzja...

niedziela, 12 lipca 2015

"Dziec­ko może nau­czyć do­rosłych trzech rzeczy: cie­szyć się bez po­wodu, być ciągle czymś zajętym i do­magać się - ze wszys­tkich sił - te­go, cze­go prag­nie" P. Coelho

"Drogi H.


Właśnie kończy się niedziela. Za oknem, znowu, pada deszcz, jak za czarodziejską różdżką wszystko zmywa, nawet te najgorsze myśli. Pewnie Ty już nie możesz się doczekać jutrzejszego dnia, choć jesteś jeszcze taki mały. Wydawałoby się, że nic nie rozumiesz, że nie wiesz co się dzieje wokół Ciebie, ale prawda jest taka, że Ty wszystko rozumiesz i wiesz. Jesteś tak naprawdę już dużym chłopcem. Jutro czeka Cię niezwykła przygoda.

Ludzie powiadają, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. Powiem Ci coś, ci wszyscy niedowiarkowie mylili się. Bo na własnej skórze przekonałam się, że takowa miłość istnieje. Wystarczył tylko jeden rzut oka, w ten październikowy dzień, praktycznie 2,5 roku temu. Właśnie w tamtym momencie zakochałam się w Twych oczkach. Nie jestem Twoją mamą, ale to własnie Ty uczysz mnie jak być szczęśliwym każdego dnia, jak z każdej rzeczy można się cieszyć, jak poznawać świat w każdej minucie swego czasu. Tak naprawdę to dzięki Tobie żyję i cieszę się z tego. W moim serduszku gościsz już na stałe, do końca moich dni.

Drogi H. jak już podrośniesz i będziesz wiedział i rozumiał co w tej chwili piszę to wszystkie te słowa Twoja ciocia przeczyta Ci i opowie jakie były Twoje pierwsze lata życia.

Moją miłość nie da się wylać w kilku słowach. Moją miłość nie da się uformować w jedną definicję, dlatego każdego dnia pokazuję jak ważny jesteś, jak Cię kocham.

Jesteś bardzo dzielnym chłopczykiem, wiesz o tym H.? Rośniesz na indywidualistę w każdej dziedzinie. Umiesz powiedzieć stanowcze NIE! Umiesz się sprzeciwić, ale także umiesz dostosować się do zaistniałej sytuacji. Masz milion pomysłów na minutę. Zadziwiasz mnie swoją kreatywnością. Kto by pomyślał, że ze zwykłych samochodzikow można zrobić prawdziwy wyścig, że sprzątanie miotełką, czy mycie naczyń może być najlepszą zabawą. To jak tak szybko rośniesz, dorastasz i uczysz się. Przecież jeszcze wczoraj nie potrafiłeś ubrać bucików na dwór, a dzisiaj sam je ubierzesz, zabierasz pod pachę kurteczkę, butelkę z napojem, otwierasz drzwi i już jesteś w innym świecie. Nawet na myśl nie przyszłoby mi, że pozbierasz niepotrzebne rzeczy i zaniesiesz do kosza, że swoje ciuchy zaniesiesz i włożysz do pralki zamykając przy tym bęben. Jesteś już taki poważny, a zarazem rozbrajasz swoją rozbójnicką miną. 

Uwielbiam jak śmiejesz się z moich żartów, jak z ufnością bierzesz mnie za rękę i prowadzisz do swojego świata, jak po obudzeniu się ze snu śmiejesz się i skrobiesz się na moje kolana i razem oglądamy baję. Jak z łobuzierską miną pokazujesz paluszek. Jak zaśmiewasz się, kiedy wariujemy na podłodze. Jak ze śmiechem na twarzy biegamy na dworze. Jak uśmiechasz się, kiedy podaję Ci owoc. Jak witasz i żegnasz się, kiedy już odchodzę. Jak wystawiasz swój mały pyszczek do buziaka. Jak z wdzięcznością spoglądasz, kiedy daję Ci paczkę smakołyków. Jak śmiejesz się w głos, kiedy uciekasz ode mnie, a ja wtedy Cię gonię, łapię i robimy "samolota'. Jak szukasz mojego wzroku wśród mam na placu zabaw. Jak szukasz mojego potwierdzenia, że coś możesz zrobić i wtedy obdarowujesz mnie najpiękniejszym uśmiechem na świecie.

Wiesz co, co jeszcze lubię? Kocham jak podczas robienia zdjęć robisz głupie miny, jak specjalnie pozujesz do aparatu, jak zaśmiewasz się bo wtedy wiem, że dobrze się bawisz. Uwielbiam jak po zrobieniu miny biegniesz do mnie i chcesz sprawdzić jak wyszło zdjęcie.

Każdego dnia zastanawiam się co z Ciebie wyrośnie? Wiem już teraz, że Pani w przedszkolu, szkole będzie miała dużo pracy, że nie oszczędzisz jej każdej minuty, bo już teraz widać Twoją indywidualność i Twoje własne zdanie, że nie potrafisz posiedzieć pięciu minut, bo tak jesteś ciekawy świata, bo wszystko Cie interesuje, bo chcesz poznawać nowe rzeczy. 

Postaram się rozwijać Twoją indywidualność, a także kreatywność. Już teraz przecież jak siadasz przy stole to przynoszę Ci kartki i kredki, mazaki, farby, bo lubisz rysować, lubisz także dużo mówić, dlatego też słucham Cie uważnie i odpowiadam, nie zostawiając Cię bez żadnych informacji. 

I wiesz co, postaram się być przy Tobie, dopingując Twoje starania i starając się zrozumieć Twoje wszystkie, ważne decyzje jakie podejmiesz w swojej drodze życia. Wiedz, że zawsze, kiedy będziesz chciał się wygadać, czy nawet pomilczeć, będę. Wystarczy, że zadzwonisz. 

Postaram się być dla Ciebie dobrą Ciocią.
Podpowiem jak podążać, jak się nie bać
Zrozumiem każdą Twoją decyzję
Wysłucham wszystko to, czego nie będziesz chciał wypowiedzieć swoim rodzicom.
I zatrzymam każdą Twoją tajemnicę.

I wiesz co: Kocham Cię.
Twoja Ciocia
M."