sobota, 21 czerwca 2014

"To już rok... Dokładnie rok... Tylko rok..."

...
"Minął rok od dnia, gdy jej dotychczas pedantycznie poukładane życie nagle się rozsypało. Aż rok. Dopiero rok. Wciąż oddychała z trudem, ale wiedziała, że aby żyć, musi wyznaczać sobie kolejne cele, układać schematy dni, pamiętać o posiłkach, spotykać się, zacząć myśleć o pracy. Musiała skupiać swoje myśli na przyszłości, żeby nawet ukradkiem nie zerkać na to, co było, co jest. Każdego dnia upominała samą siebie, że nie może rozpamiętywać... [...] Ona jednak była pewna, że są uczucia i sprawy, z którymi musi poradzić sobie sama. Przede wszystkim nie potrafiłaby o nich mówić. Czas leczy rany, mówili wszyscy życzliwi. Jednak w jej wypadku smutek i żałoba mieszkały w sercu, a nie w kalendarzu. Tak myślała wtedy... Tak myślała również dziś"
"Alibi na szczęście"
Anna Ficner-Ogonowska

Nie wiem jak poukładać w słowa to wszystko co mam w głowie. Nie wiem nawet jak wyrazić to wszystko co czuję. Wszystko się miesza. To nie tak miało być. Nie tak wyobrażałam sobie swoje życie.

Kalendarzowo rok mija jutro, ale dla mnie to jest dzisiaj. Sobota. Okrutna sobota, w której los na zawsze nas rozdzielił. Nawet nie wiem, kiedy i jak to minęło, bo wciąż jestem w tamtych chwilach. Na nowo rozpamiętuję każdą sekundę i zastanawiam się, że gdybym coś zauważyła, mały niuans w Jego ciele to może, byłoby inaczej....

Rok. Pełnie 365 dni. Czas bez Niego. 

Rok. Dzień po dniu. Droga, przez którą szłam. Samotnie, czasem z Kimś, obok Kogoś, ale praktycznie pogrążona w swoich własnych myślach.

Rok, w którym wydarzyły się różne chwile. Były wesołe, radosne, ale jednak dominowały uczucia zadumy, smutku, żalu i bólu. Ból przede wszystkim serca. I tęsknota. Wielka i ogromna tęsknota. Za Nim, za sobą samą, za rodziną, za przyszłością.

Przez ten rok ja sama się zmieniłam. Znów bardziej dojrzałam. Stałam się bardziej ostrożna w mówieniu o sobie samej, o swoich uczuciach, by chronić siebie, by chronić Nas, bo nie chciałam widzieć współczucia i odczuć, że jestem w jakiś sposób inna. Może sama sobie to wmówiłam, może mogło być inaczej, ale tak się stało jak się stało. 

Rok, w którym oparłam się na przeżyciu kolejnego dnia, nie myśląc o przyszłości, chowając głęboko na dnie serca swoje cele i marzenia. 

Rok, w ktorym ani razu nie zgaslo światło. 

Rok - wiele pytan bez odpowiedzi.

Rok. Ciężki rok. Dziwny rok. Mój rok. 

Dzisiaj dobitnie czuję upływ czasu.

4 komentarze: