niedziela, 17 lutego 2013

"Nie ma jak w domu"

Wypoczęła. Zregenerowała swoje siły. Spędziła czas ze swoimi bliskimi. Pobyła sama ze sobą. Obejrzała fantastyczne filmy. Przeczytała fantastyczne książki. Może powiedzieć, że tak minął jej czas pobytu w domu. I z cala pewnością może zgodzić się ze słowami, że "nie ma jak w domu".

Dzisiejszy dzień był wyjątkowy. Świętowanie swoich urodzin (wiem późno ale nie mogła wcześniej z rodzinką) połączone z urodzinami Mamuśki. Jej 23 a  Mamuśki 50. Pół wieku niebywałego życia. Odbierała ten dzień całą sobą, chwytała każdą chwilę, cenną chwilę z najważniejszymi osobami w jej życiu. Ten dzień będzie wspominać z radością. Będzie pamiętać o śmiechu, szczęściu, rozmowach, trzymaniu na rękach bratanka. Jego uśmiech. Jego wielkie oczy jak się w kogoś wpatruje. Jego głos i jego pojedyncze "au" "ae" "ay". Cenne chwile, niebywałe chwile, cudowne chwile bo nie wie, czy będzie miała możliwość przeżyć inne takie chwile, bo nie wie co będzie za pięć dni.

Tak, te pięć dni, które zostały będą się jej dłużyć w nieskończoność. Nie chciała o nich pamiętać ale nieustannie powracają w jej myślach, na krótką, na jedną sekundę, ale właśnie ta jedna sekunda wystarcza aby zmienić jej nastrój, zmienić uśmiech w smutek i zadumę. Jednak próbuje nie poddawać się tym myślom i przekierowuje je na inne tory i jej się udaję. Powolutku ale daje radę.

Jutro wraca do szkoły. Zaczyna się nowy semestr. Obawia się co będzie, jak będzie. Jednak ma nadzieję, że wszystko pozostanie po staremu.

Zaczęła odliczać. Wykreśliła: DZIEŃ PIERWSZY.

„[..] Czasem ludzie znikają nam dosłownie sprzed oczu. Czasem odnajdują cię nagle, nawet jeżeli szukali cię przez całe życie. Czasem, kiedy przestajemy uważać, tracimy z oczu samych siebie. Wszyscy od czasu do czasu się gubimy, czasem z wyboru, czasem na skutek działania sił wyższych. A gdy dowiadujemy się, czego potrzebowała nasza dusza, pojawia się przed nami ścieżka. Czasem ją dostrzegamy, ale wbrew samym sobie idziemy dalej, w nieznane. Gniew, strach lub smutek powstrzymują nas przed powrotem. Czasem wolimy pozostać zagubieni. Wieczni wędrowcy. Czasem tak jest prościej. Czasem sami znajdujemy swoją własną drogę do domu. Tak czy inaczej, zawsze się odnajdujemy.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz