Jak mam ujarzmić myśli, które co dzień mnie atakują?
Jak mam ujarzmić koszmary, które nie dają mi spokoju?
Jak mam zlikwidować dźwięki, które co rusz pojawiają się w mojej głowie?
Próbuję wielki siłami.. tylko, że mi się nie udaje.. Próbuję myśli, które pojawiają się, schować głęboko na dnie... ale one znają klucz....
Dzisiaj, w nocy miałam koszmary.... Dzisiaj mija kolejny miesiąc.... Zastanawiam się, kiedy to minęło? Jak to się stało? Ile przez ten czas się wydarzyło? Ile się zmieniło?
Pełne 14 miesięcy, a mnie wciąż prześladuje jeden dźwięk. Zamykam oczy, obraz się pojawia, a w sekundzie później ten dźwięk... Najgorszy dźwięk... Jedyny.... ten, który rozdzielił Nas na zawsze... Dźwięk zamykającej się .... podczas ostatniej Jego drogi... i moja pustka... która rozrasta się jak drut kolczasty rozrywający moją nadzieję i światło, które wciąż widzę... była na wyciągnięcie ręki... a dziś odległość się powiększyła...
Nadal jest we mnie ból i żal
Nie rozumiem wielu rzeczy
Wciąż lecą niewypłakane łzy
Otwieram się i zamykam
Mówię i milczę
Patrzę ...
Widzę wszystko, a w sekundzie później łzy przysłaniają to, co jest przede mną
Czynię jeden krok na przód, a cofam się o dwa kroki
Może byłoby lepiej, gdyby nie te koszmary i ten dźwięk....
Czy to kiedyś minie?
Czas, tylko czas łagodzi, choć nie ruguje z pamięci. Jeszcze go nieco potrzebujesz.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda.. a mi jest potrzebne bardzo dużo czasu... Chociaż coraz bardziej widzę swoją przyszłość w lepszych barwach, niż w samej szarości :)
UsuńPrzytulam i jestem :****
OdpowiedzUsuńZdjęcia bajecznie piękne... szczególnie pierwsze - jakby "morza szumnego bałwany" z brzegów wystąpiły :))
:***
Dziękuję za obecność i za słowa :)
UsuńPierwsze zdjęcia są zrobione w Łebie, w godzinach przedwieczornych, nie wiadomo skąd nadeszła ta chmura, a kilka minut później lało tak, jakby chmura się oberwała... Deszcz trwał może tylko z 10 minut, jednak udało mi się złapać spacer tej chmury po niebie :)
Dwa ostatnie zdjęcia to z powrotu z Sopotu, niedaleko domu (jakieś 15km) nadeszła burza ... zdjęcie przedostatnie ukazuje "rzekę", która momentalnie zrobiła się na szosie, a ostanie to 'tylko' szyba od samochodu, deszcz i w oddali ukazujący się zachód słońca :)
Pozdrawiam :*
Sposób na myśli? Nie walczyć z nimi. Bo im bardziej walczysz, tym bardziej uporczywie będą wracały. Czas. I powolna akceptacja rzeczywistości...
OdpowiedzUsuńCoraz mniej z myślami walczę.. czuję, że niedęty droga.. z tą akceptacją będzie już trudniej ... Pozdrawiam :)
UsuńZłap się mocnoooooooooooo zycia!!!!
OdpowiedzUsuńPrzytulam i jestem jak Maminka:):):
Małymi krokami zakorzeniam się w życie.... Dziękuję bardzo za obecność :* Pozdrawiam :)
Usuń