"Labirynt nie jest gmatwaniną ścieżek prowadzących donikąd. To nie zagadka, którą należy rozwiązać, ale droga sensu, której należy doświadczyć. Ta droga jest kręta i skomplikowana, na szczęście nie ma w niej ślepych zaułków. Labirynt ma jedno wejście i jedno wyjście. Kiedy nim wędrujemy, pokonujemy proste odcinki i ostre zakręty, czasem idziemy po obrzeżach, a czasem krążymy blisko środka. Tak naprawdę nigdy się nie gubimy, choć nie wiemy, co nas czeka za chwilę. Raz posuwamy się do przodu pewnie i bez wysiłku, innym razem stąpamy ostrożnie, a jeszcze innym musimy się zatrzymać i zastanowić. Zdarza się, że chcemy się wycofać.
Zanim dotrzemy do centrum, musimy pokonać wiele zakrętów. Przeżywamy doniosłe zdarzenia i zabawne epizody, bywamy weseli albo smutni, idziemy w grupie albo sami. Ale cały czas wędrujemy, niosąc powiększający się bagaż doświadczeń. Cały czas musimy sobie uświadamiać, że to, co się nam wydaje punktem docelowym, może być punktem wyjścia - tak twierdził choćby Heraklit - Życie pod wieloma względami jest podobne do labiryntu"
Wspaniałe zdjęcia, szczególnie pierwsze jest magiczne! Idę teraz popatrzeć na Twój równie magiczny zachód Słońca. Pozdrawiam słonecznie tzn. księżycowo, Cząstko :)
Życie to niekończący się labirynt, ale zarazem duże pokłady optymizmu i siły na wyjście z pokręconych ścieżek.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się moment, w którym zastygasz, by uchwycić "źródło chwili"...
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, szczególnie pierwsze jest magiczne!
OdpowiedzUsuńIdę teraz popatrzeć na Twój równie magiczny zachód Słońca.
Pozdrawiam słonecznie tzn. księżycowo, Cząstko :)