czwartek, 26 września 2013

metamorfoza

Odważyłam się na ten krok. Planowałam to już od dawna. Przyszedł ten dzień i ta minuta. Przyszedł ten odpowiedni moment. Musiałam tylko wejść, usiąść na fotel i przesiedzieć niespełna 40 minut i gotowe. Efekt - przyzwyczajam się do nowego wyglądu. Ludzie powiadają, że mi pasuje, że odmłodniałam. Jednak ja mam mieszane uczucia.

Przez tą całą sytuację musiałam coś w sobie zmienić. Wiedziałam, że w środku na razie na zmiany jest za wcześnie, dlatego postanowiłam zmienić swój zewnętrzny wizerunek. Już drugi miesiąc skracam coraz bardziej włosy. Teraz porównując ich długość, do długości jeszcze sprzed pół roku można powiedzieć, że pozbyłam się ich w większości. Miałam nadzieję, że ścinając włosy odcinam się od pewnych rzeczy, od pewnych myśli, od pewnych wspomnień.

Jaka ja głupia byłam. Przecież od tego, tak od razu nie można się odciąć. Potrzeba czasu. Tylko się zastanawiam jak dużego czasu potrzeba, czy ja mam siły na to wszystko? Nie wiem, nie umiem na to odpowiedzieć. Muszę poczekać.

Mam w głowie jeszcze jeden plan na zmianę. Teraz nie chodzi o głowę a o ciało. Na dzień dzisiejszy poszukuję idealnego salonu i idealnego wzoru. Mam pewne wyobrażenie jak ma to wszystko wyglądać. Mam nadzieję, że i ten plan zrealizuję, już niebawem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz