poniedziałek, 2 września 2013

Przytłaczający Pierwszy Dzień Szkoły

Dzisiaj nastał ten pierwszy dzień szkoły. Dla jednych wyjątkowy dzień - poznanie nowych ludzi, powrót do znajomych, dobrej paczki, fantastycznej atmosfery, dla innych zaś dzień ten był bardzo przytłaczający - za dużo nowych rzeczy, za dużo uczuć, emocji, za dużo złych wspomnień, za dużo wszystkiego.

Dzisiaj był kolejny powrót do starych czasów. Pięknych czasów. Jedynych i bardzo wyjątkowych czasów. To w tym liceum, gdzie rozpoczynam od dzisiaj praktykę wszystko się zaczęło. To dzięki tym ludziom - nauczycielom poznałam siebie, doceniłam siebie. To dzięki tej szkole stałam się taka jaka jestem. To dzięki Nim nie zeszłam na złą drogę. To Oni coś we mnie zobaczyli i pokazali mi jaka mogę być; co robić; jak zobaczyć swoją przyszłość - ale nie przez różowe okulary ale przez wszystkie barwy - te pastelowe jak i te szarobure. To Oni mnie docenili. To dzięki Nim wtedy chciałam żyć. Nauczyłam się bardzo dużo - nie tylko wiedzy z przedmiotów ale przede wszystkim wiedzy przydatnej do życia - że w życiu można spotkać fantastycznych ludzi, że bez swojego minimalnego wkładu nic nie zrobisz, że warto otworzyć się na innych, że warto nieraz zaufać innym ludziom i dzięki swojej walce, odwadze i wielkiemu sercu jesteś zapamiętana, że w każdej chwili możesz powrócić do tych czasów, że czekasz na Ich uśmiech, zrozumienie i wiarę, że będzie dobrze, chociaż Ty w to jeszcze nie wierzysz.

Pomimo tego wszystkiego ten dzień był bardzo dla mnie przytłaczający. Przytłaczający od nadmiaru emocji, uczuć, wspomnień, pytań o Niego, pytań o Ciebie: jak się trzymasz, jak to się stało, będzie dobrze. Jak ja na te pytania/zdania mam odpowiedzieć, gdy sama jeszcze nie odnalazłam idealnej odpowiedzi. Jedynie potrafiłam się uśmiechnąć, odpowiedzieć, że jakoś, że każdego kolejnego dnia jest coraz trudniej.

Każdego kolejnego dnia wiadomość, słowa, że Go nie ma, że nie powróci, że to naprawdę się stało przytłaczają jeszcze bardziej, jeszcze mocniej. Przygwożdżają mocno do ziemi, że nie potrafisz się ruszyć, wykonać jakiś krok, coś powiedzieć. Podtrzymujesz coraz mocniej łzy, które chcą ukradkiem, nie postrzeżone polecieć po Twoim policzku. I nie wiesz już jak masz to wszystko ukryć przed obcymi ludźmi a przede wszystkim przed Nią, przed rodziną, która jako tako się trzyma, która każdego, następnego dnia próbuje żyć, na nowo, jednak bez Niego.

Przytłaczają Cię Twoje, własne emocje.
Przytłaczają Cię Twoje, własne wspomnienia.
Przytłaczają Cię Twoje, własne łzy.
Przytłacza Cię Twoja, własna rzeczywistość, w której żyjesz i funkcjonujesz.
Przytłacza Cię cały świat.

1 komentarz: