czwartek, 11 września 2014

Księżyc na horyzoncie

Dni mijają w bardzo szybkim tempie. Umyka mi wiele rzeczy.  Wstaję w poniedziałek rano, nawet dobrze się nie przekręcę a za horyzontem moich oczu pojawia się piątek. Weekend mija w jedną sekundę.

Przemieszczam się z punktu A do punktu B. Nie mam czasu na chwilę wytchnienia,  a tym bardziej na chwilę fotografii. Wracając padam z nóg.

Sen. Nadchodzi bardzo szybko. Nawet nie wiem kiedy, a już śpię.

Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Ja nie narzekam. Tylko .... no właśnie ... wrzesień to bardzo intensywny miesiąc ... muszę sie tylko dobrze wkręcić i bardziej przyzwyczaić do zmian, które nadeszły.

Integracja nadal trwa. Już sie nie zamykam, nie chowam i nie udaję uśmiechu na twarzy... jestem szczera, uśmiechnięta i gotowa na nowe osobowości, które poznaję... i chyba to jest w tym wszystkim najważniejsze.

W tych całych zmianach zdążyłam (jedynie) sfotografować księżyc. Zauroczyłam się  nim. Patrzy tak dostojnie i tak tajemniczo... przypomina piękne dni... cudne chwile..


9 komentarzy:

  1. Jaki to optymistyczny wpis (mimo tego pędu czasu).
    Księżyć świetny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bo u mnie coraz więcej jest tego 'optymizmu' :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Księżyc jak malowany-pełna profeska :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Księżyc był wyjątkowo piękny w tym tygodniu. Fajnie, że to złapałaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. w księżycu tkwi tęsknota..za czym??? Każdy odpowie sobie sam:):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..Za wszystkim... I ta odległość, to chyba w tym tkwi szczegół... Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. za wszystkim??? niemożliwe....tęskni my za wybranym rzeczami.....:):) Każdą odległość da się pokonać:):)
      Pozdrawiam takze:)

      Usuń