sobota, 27 września 2014

Święte miejsce

Z tym postem zwlekałam, by go napisać, czy upublicznić. Miałam cichą nadzieję, że pewne rzeczy zdarzyły się tylko przypadkowo, ale dzisiejsza sytuacja wyprowadziła mnie z błędu. Przez dzisiejszy incydent do teraz mam zszargane nerwy, łzy pojawiły się praktycznie po pięciu minutach, a nawet teraz, kiedy o tym pomyślę robi mi się zimno i po prostu nie wierzę, że na świecie są jeszcze tacy ludzie.

Cmentarz, czym jest i co oznacza, praktycznie każdy wie.


Dla mnie cmentarz jest miejscem świętym, bardzo szczególnym. Cmentarz kojarzy mi się z zadumą, spokojem, i niemą rozmową. Miejsce to w moim sercu odgrywa szczególną role, bo właśnie tam z Nim się spotykam. Odwiedzam i uspokajam się. Wystarczy chwila i wiem, że dzień dobrze się kończy. Te codziennie rozmowy, spojrzenie na zdjęcie i w myślach przekazanie co się wydarzyło danego dnia upewniają mnie, że jest, że czuwa. 

Te szczególne miejsce odwiedzam praktycznie każdego dnia, sama, z Nią, czy z Nimi, ale jesteśmy i dbamy o Jego 'dom". Światło przez ten cały czas (od dnia pogrzebu) nigdy nie zgasło. Nosimy świeże kwiaty, czyścimy od kurzu, zapalamy nowe wkłady w znicze, zbieramy liście, czy piasek, zmieniamy wodę w wazonie. Dbamy o to, tak jakbyśmy dbali o Niego samego, dlatego wiemy co i gdzie kładziemy, co znajduje na i obok pomnika. Cieszą Nas nowe wkłady zapalone od 'obcych' osób, bo wtedy wiemy, że jest ktoś kto o Nim pamięta i ma życzenie porozmawiania z Nim sam na sam. Cieszą Nas miłe słowa od spotykanych osób. Cieszą Nas ciała zatrzymane obok Niego.

Jednak są ludzie, są sytuacje, które wywołują u Nas łzy i złe emocje, których ja nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem.

Mogło to się wydarzyć raz, może dwa, ale nie notorycznie.

Chodzi mi o kradzieże na cmentarzu. Zaczęło się od stroiku z kwiatów, przez kwiaty z wazonu, a skończywszy się na wkładach ze zniczy. To mogłabym jeszcze w jakiś sposób zrozumieć, chociaż jest bardzo trudno.

Nie zrozumiem tylko jednego, jak można ukraść daną rzecz z pomnika i przy okazji ubrudzić pomnik steryną i nie sprzątnąć po sobie? Jak można podrzucić pod pomnik śmieci? Jak można w taki sposób nie dać szacunku osobie zmarłej?

Zbliża się listopad, wielkimi krokami zbliża się Dzień Zmarłych i związku z tym coraz więcej pojawia się ludzi, coraz więcej jest uporządkowanych pomników.

Nie wiem co myślała sobie ta dana osoba? Może to, że nie zauważymy popiołu od papierosa, nie zauważymy stłuczonego znicza, czy ukradzionego wkładu? 

Ale co myślała sobie ta osoba, która wczoraj (a może dzisiaj rano) ukradła wkład i poplamiła pomnik gorącą steryną? Co myślała sobie, że nie zauważymy kolejnej plamy steryny za pomnikiem i zniszczonego znicza? Nie wiem i nie rozumiem, nie chce zrozumieć, bo takie zachowanie bardzo boli i przez takie zachowania tracę wiarę w ludzi, przez takie właśnie zachowania (czasem) odseparowuję się od ludzi.

Szczególne miejsce jest szczególnym i będzie wyjątkowym miejscem. I to nie powinno się nigdy zmienić.

6 komentarzy:

  1. Kradzież kwiatów z "naszego" grobu zdarzyła mi się raz, ale ciągle pamiętam jak mnie to bolało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma takiej podłości, której nie popełniono by na cmentarzu. Dla normalnych ludzi jest to miejsce takie, jak Ty je pojmujesz. Mnie nie dziwi już nic. Hieny cmentarne plądrowały cmentarze od czasów starożytnych i okradały zmarłych.
    Nic nowego, ale zawsze boli i wzbudza niesmak.

    OdpowiedzUsuń
  3. ludzie są straszni... co jakiś czas, niestety, człowiek się o tym przekonuje.... w różnych sytuacjach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutne... Ale niestety nie mamy na to wpływu...

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety tak jest. Mama na grobie mego braciszka zawsze wkopywała chryzantemy, bo donica postawiona przed 1 listopada znikała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pojebów na tej ziemi mimo upływu tysiącleci nie brakuje...

    OdpowiedzUsuń