niedziela, 22 grudnia 2013

"Czasem słowa nie mieszczą w sobie uczuć, które próbujemy w nie wlać" *

Mogłabym napisać list do Mikołaja. Mogłabym napisać list do Pana Boga. Mogłabym napisać list, w którym bym umieściła swoje życzenia, podziękowania, swoje uczucia. Jednak tego nie zrobię, bo i po co, jak wiem, że moje najskrytsze marzenie, nigdy się nie spełni. Wiem już teraz, że nie będzie tak jak kiedyś, nie przyjdzie, nie podzieli się opłatkiem, nie uśmiechnie się. Po co mam robić sobie nadzieję, że może stanie się cud. Cuda może i się zdarzają, jednak nie mnie. Jedynie mogłabym w swoim liście umieścić to, żeby te nadchodzące święta zostały przeżyte w spokoju, gronie rodziny i we wspomnieniach związanych z osobami, które nie powrócą. Podziękowałabym za Nich, za rodzinę, że jeszcze istnieje, że na nowo uczymy się nawzajem. Podziękowałabym za moich Aniołów Stróżów.

W ostatnim tygodniu zajęć na uczelni nie było mnie. Po prostu na nie, nie poszłam. Nie pojechałam do Bydgoszczy. Zostałam w swoim bezpiecznym pokoju pełnym wspomnień. Szczerze mówiąc uciekłam od uczelni, od ludzi w niej przebywających. Nie chciałam Im pokazać swoją słabość, swoją zadumę, swój smutek i swoje łzy. Uciekłam, bo wiedziałam, że nie dałabym radę wysłuchać tych wszystkich życzeń, tego Wesołych Świąt, uścisków, uśmiechów. Samej trudno mi by było wypowiedzieć tych kilka słów. Dlatego nie chciałam jeszcze bardziej rozbijać siebie, swojego serca. Dobrze jest tak, jak jest. Spotkam się z nimi dopiero w Nowym Roku. Mam nadzieję, że wtedy ze mną będzie lepiej, że do tego czasu pozbieram się na nowo.

Dzisiaj, dokładnie o 16.45, dwa dni przed Wigilią mija pół roku, dokładne 6 miesięcy. Nawet nie wiem, kiedy przeminęły. Ten szczególny dzień, wydaje mi się jakby był dopiero wczoraj. Pamiętam każdy szczegół, każdą łzę, każdą emocję. Pamiętam te wszystkie myśli, tą czarną dziurę, którą miałam, którą przeżywałam,  i która ciągnie się do dnia dzisiejszego. Im dalej tym gorzej, tym bardziej wszystko odczuwam. Im dalej, tym bardziej próbuję ukrywać to, co mam w środku, tylko to staje się coraz bardziej trudne. Coraz bardziej nie potrafię ukryć tego, co przeżywam, coraz bardziej trudniej jest ukryć łzy, gromadzące się na wierzchu, które nie potrafią utrzymać się na wodzy i płyną po zimnym policzku. Najgorzej jest, kiedy nadchodzi wieczór, kiedy sama leżę na łóżku, w ciemnym pokoju i wszystko wraca z dwojoną siłą. Nawet już pieczenie straciło swoją magię, swój urok. Rok temu w tym czasie pachniało wypiekami, dzisiaj oddalam tę czynność tak długo, jak mogę. W głowie jeszcze nie mam listy ciast, które muszę upiec. Kiedy patrzę na H., brzdąca, który jest szczęśliwy i poznaje świat każdą swoją komórką, to mu zazdroszczę. Tak, zazdroszczę tej Jego niewiedzy, tego szczęścia, błogiego uśmiechu, radości i niewinnych, dziecinnych psot. I współczuję, że tak krótko mógł przebywać w towarzystwie swojego dziadka.

Nie wiem, jak to będzie za te dwa dni. Nie wiem, jak to przeżyjemy. Wiem jedno, że w te dni będziemy razem. I to jest najważniejsze.


W ten szczególny czas chciałabym wam Życzyć spokojnych, wesołych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w gronie tych najbliższych. Życzę magicznej atmosfery, która kojarzy mi się z rodzinną miłością, bliskością, zaufaniem i szczerością. Życzę szczerych uśmiechów. Życzę, żeby nie zabrakło rodzinnego śpiewu kolęd i łamania się opłatkiem. Życzę również tego, aby te Święta były kojarzone ze szczęściem i rodziną. Życzę, aby przez czas Świąt nie zgasł Wam uśmiech, żeby te Święta były najlepszymi Świętami, jakie przeżyliście w swoim, dotychczasowym życiu.


*********************************************************************************************
* "To, co zostało" Jodi Picoult


1 komentarz:

  1. Spokojnych, spędzonych w gronie najbliższych...rodziny, przyjaciół Świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślności i spełnienia zamierzeń oraz planów w Nowym Roku życzy Maminka :))

    OdpowiedzUsuń