czwartek, 5 grudnia 2013

"[...] Są na świecie dobre okna w dobrym mieście, i ta wiara, że w człowieku - człowiek jest. [...]"

Wielkimi  krokami zbliża się rocznica bloga. W tym szczególnym dniu nie będzie fajerwerk, tortu, ani hucznej zabawy. W ten dzień pozostanie tylko refleksja nad rokiem, który przeminął, nad życiem, nad sobą, nad ludźmi, których spotkałam, poznałam, w których zostawiłam jakąś cząstkę siebie. 

Pamiętam ten ostatni dzień, gdzie w jednej sekundzie zamykamy stary rok, a zaczynamy nowy. Wtedy w głowie mamy wiele przemyśleć, życzeń, postanowień. Nie wiemy, czy wszystko co postanowiliśmy zrealizujemy, tak jakbyśmy chcieli, czy nawet część z nich w ogóle ruszymy. Zakładając wtedy ten blog nie myślałam, że przez taki okres będę prowadzić, będę pisać, otwierać część siebie - część, która znana jest 'tylko' Wam i mnie samej. Ta część, nigdy nie została wypowiedziana na głos. Przyszedł taki moment, że musiałam 'to' wszystko wylać z siebie i w ten sposób jestem tutaj i teraz.

Był taki moment, że chciałam przestać pisać, bo kogo może obchodzić moja osoba, moje przeżycia, emocje. Jednak po dłuższej nieobecności musiałam wrócić, bo zrozumiałam, że to jest to, co chcę kontynuować, nawet, gdyby nikt tych moich wypocin nie przeczytał.

Przez ten rok zdarzyło się bardzo wiele. Były chwile triumfu, szczęścia, śmiechu, przyjaźni. Były również i te chwile szare, smutne, ciężkie, trudne - chwile, do których nie byłam przygotowana. Jednak takie jest życie, które składa się właśnie i z radości i ze smutku. Ważne jest, żeby się nie poddawać i małymi kroczkami iść przed siebie.

Zakładając bloga nie wiedziałam, czy będę zdrowa, czy to co mam w głowie, jest tym 'czymś' co wymaga hospitalizacji, czy można o tym 'czymś' zapomnieć. Miałam w sobie sprzeczne uczucia, sprzeczne emocje, sprzeczne myśli. Nie wiedziałam, czy będzie dobrze, czy dam radę, czy wyzdrowieję. Wymagany był wyjazd do Torunia na głębsze badania. Na całe szczęście wyniki były dla mojego zdrowia pozytywne i można było zapomnieć o całej sytuacji. Jednak zawsze pozostaje ten strach, ten jeden %, gdzie myśli same kierują się na tory: a może coś zostało przeoczone, ten ból musi z czegoś wynikać, lekarze się nie znają, lekarze coś przeoczą i będzie za późno. Staram się jak najmniej o tym 'czymś' myśleć, bo przecież ważne jest, że Żyję, funkcjonuję, uczę się, poznaje ludzi, doświadczam, mam rodzinę, mam dom. To wtedy było najważniejsze. Dzięki pisaniu jakoś się z tym uporałam. Wylałam wiele z siebie. Dałam radę i się zmieniłam. Przyszedł taki moment, że poczułam się szczęśliwa, ze wiedziałam co che zrobić, miałam plany, byłam otwarta na wszystko, poznawał w tamtym okresie fantastycznych ludzi, do których mam sentyment i miło ich wspominam. Następne mijające miesiące mocno mnie zaskoczyły. Przyszły te chwile, z których nie potrafię się pogodzić, uporać się, zapomnieć, które dały mi mocno do myślenia, zastanowienia się, nad zmianą, nad sobą. Ostatnie miesiące były niełaskawe. Próbuję się podnieść, pójść do przodu, realizować się. Tylko przy tym wszystkim pozostaną w głowie obrazy mijających miesięcy, obrazy, które będą żyły razem ze mną, które wiem, że nie przeminą, jednak (mam taką nadzieję) zminimalizują ból po wielkiej stracie, wielkiej pustce w sercu i w duszy. 

Dzięki temu blogowi poznałam wielu fantastycznych i wyjątkowych ludzi, którzy pozwalają się poznać, które otworzyły drzwi i okna w swój wirtualny świat, które na swój własny sposób uczą mnie, pokazują jak żyć, jak się cieszyć. Dzięki Wam wiem, że Nie Jestem Sama. Wiem, że każdy z Nas ma jakiś swój bagaż życia, pomimo wieku, miejsca zamieszkania, kultury, pracy, refleksji na dany temat.. Wchodząc tutaj, w świat bloga, nie mogę się doczekać tego, czym się ze mną podzieliliście. Dzięki Wam poprawia mi się nastrój, gości uśmiech na twarzy. Swoimi słowami, zdjęciami, wierszami, opowieściami dajecie mi dużo do myślenia, refleksji, podtrzymujecie na duchu. Jestem tutaj dzięki Wam. Dlatego chciałabym Wam zadedykować dwie ważne dla mnie samej piosenki. Pierwsza widnieje już na początku, czyli "Dni, których jeszcze nie znamy" Grechuty i "Nie jesteś sama" Seweryna Krajewskiego


2 komentarze:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=osKLrBxqkuA
    ...z okazji rocznicy bloga :))) ...trzymaj się i pisz....czytam zawsze, może nie zawsze komentuję ,ale czytam! :*
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bardzo :* Najważniejsze, że Jesteś, Mama Maminka, że chwilę swojego czasu poświęcasz na moje słowa :* Gorąco Ściskam i również Pozdrawiam :)

      Usuń