czwartek, 17 kwietnia 2014

Szczególny czas

Do Wielkiej Niedzieli pozostało mało czasu, a ja jakoś nie potrafię odczuć wagi świąt. Nie dochodzi do mnie, że za trzy dni pójdziemy na rezurekcję, następnie usiądziemy do śniadania Wielkanocnego. Nie dociera do mnie, że to będą pierwsze takie święta bez Niego. Chciałabym, żeby było tak jak rok temu, żeby był uśmiech, radość, śmiech. Wciąż przypominam sobie tamte kadry. H. z dziadkiem na rękach tańczących przy dziecinnych piosenkach. Tańczące nóżki bobasa, rączki, które były w ruchu i ten szczery uśmiech na twarzy jak i w oczach. Chciałbym... tylko wiem, że to się już nie spełni, już się nie powtórzy.

Cierpienie każdego człowieka jest inne. Nie możemy tego porównać. Bólu niestety również. Ostatnio na zajęciach usłyszałam prawdziwe zdanie, z którym w 100% się zgadzam: "czas nie leczy ran, tylko uśmierza ból" Tak. Chociaż w moim przypadku im dalej, im bliżej do rocznicy tym gorzej. Wiem, że zamroziłam pewne emocje, z którymi nie potrafię stoczyć czoła. Wiem również, że ta czynność pomagała na samym początku, teraz bardzo przeszkadza, przez którą coraz bardziej się potykam. 

Dzisiaj pożegnałam człowieka, który był przyjacielem rodziny, który w ostatnim czasie cierpiał, chociaż był blisko swojej rodziny. Idąc na ostatnie pożegnanie wiedziałam, że nie utrzymam łez, że wszystko powróci, że w głowie będę miała tamten dzień. Pomogła jedynie myśl, że ten człowiek i On są razem, rozmawiają ze sobą, żartują i patrzą z góry na Nas. Ta myśl ciągle krążyła mi w głowie. Podchodząc do znajomych, do pogrążonych w smutku rodziny nie wymówiłam żadnych słów, tylko spojrzałam w oczy i mocno, z całych sił przytuliłam i  w ten sposób przekazałam to, co nie potrafiło mi przejść przez gardło, bo wiem, że żadne słowa nie ukują bólu. 

Sytuacja ta mocno mi pokazała jak jesteśmy bezradni na pewne rzeczy. Możemy oszukać czas. Tylko śmierci nie oszukamy. Ona i tak na pewnym etapie życia do Nas trafi. Musimy być na to pogodzeni. Powinniśmy jakoś to sobie ułożyć, pomimo że może być bardzo trudno.

Czuję, że powaga tego wszystkiego, Świąt i czas, który pozostał na przygotowanie ostatnich rzeczy nie pozwoli mi na pisanie, dlatego dzisiaj, w tym miejscu chciałabym powiedzieć: spędźcie te święta najlepiej jak potraficie, w rodzinnym cieple, wśród najbliższych osób. Wesołych Świąt Wielkanocnych.


5 komentarzy:

  1. Do niebą wędrujemy przez smutki i bóle... tak to jest.
    Bożych Świąt Ci życzę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnych Świąt Cząstko :*
    Spróbuj odnaleźć w nich radość

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojnych, miłych, pełnych wiary i nadziei Świąt Marto :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknych i radosnych świąt :) No i mokrego dyngusa...

    OdpowiedzUsuń
  5. Serdecznie Dziękuje Wam wszystkim i każdemu z osobna :* :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń