piątek, 31 stycznia 2014

"[...] bardzo potrzebne kiedy jest ci zimno, smutno, ponuro [...]"

Na początku tygodnia zaczęło się kolejne wyzwanie fotograficzne. Tym razem autorem tematu była osoba, która wygrała pierwszą zabawę, która dotyczyła Naszego Posłańca, tudzież Księżyca. W poniedziałek, jak wiadomo ukazał się nowy temat:
"Temat następnego wyzwania 
to coś delikatnego w dotyku,
bardzo potrzebne kiedy jest ci zimno, smutno, ponuro,
bo reaguje z Twoimi zmysłami powodując uśmiech albo rozkosz,
w zależności od tego, jak bardzo to lubisz."

Szczerze to miałam największy problem za zdjęciem, jak do tej pory. Poprzednie edycje szybko mi poszły, ponieważ nie miałam większego kłopotu z wybraniem tej 'perełki'. Natomiast w tej edycji zaczęły się schody. Jak wiadomo zaczęły się u mnie egzaminy na uczelni, więc nie miałam sporego wolnego czasu na spacery i fotografowanie okolicy. Mój problem przede wszystkim leżał w pomyśle. Co sfotografować, żeby wpasowało się w temat. Nawet jak miałam pomysł, to z realizacją było kiepsko, dlatego po dłuższym namyśle zdecydowałam, że w 'tym' zdjęciu' ukaże swoją prostotę, moją romantyczną duszę. Wystarczyło jedynie poukładać tak, żeby była spójność, kilka ujęć aparatem i wybranie tej perełki. Dopiero dzisiaj udało mi się ją wybrać. Z trzech najlepszych ujęć wybrałam taką, w której rozpoznałam swoją duszę. Wszystko co jest na zdjęciu wbija się w temat, bo te rzeczy bardzo pomagają mi, wtedy kiedy jest mi źle, jest ponuro i bardzo zimno. Ze wszystkim obchodzę się bardzo delikatnie, dlatego żeby już nie kombinować kilka minut temu wysłałam Mrocznemu swoje zdjęcie.

to nie to - to tylko moja kombinacja z różnymi przedmiotami
Tak naprawdę chciałam o czymś innym napisać, tylko nie wiedziałam jak mam zacząć, dlatego na wstępie było kilka słów o konkursie. Dzisiaj jest szczególny dzień. I po raz kolejny spędzam je w Bydgoszczy. Nie lubię tego, ponieważ najbardziej w takim dniu czuję samotność, smutek. Rok temu było inaczej. Wtedy postanowiłam być szczęśliwa i nie bać się niczego. Teraz z tamtej dziewczyny i jej odwagi praktycznie nic nie pozostało. Boję się szczęścia, normalności i planów na przyszłość. Boję się siebie. Dzisiaj najbardziej będzie mi brakować jednego telefonu i jednego, ważnego głosu, bo rozumiem, że czasu nie da się cofnąć, że to co było kiedyś, już nie powróci. W jakieś książce przeczytałam, że najgorszy jest pierwszy rok i wszystko co jest z tym związane: Święta, Wielkanoc, rocznica, urodziny tej osoby i własne, bo w takich momentach uświadamiamy sobie, że będzie ich więcej i zdajemy sobie sprawę z tego pustego miejsca przy stole, głuchego telefonu i przeogromnej pustki.

Pomimo tego wszystkiego, w tym dla mnie szczególnym dniu nie chce się smucić ani płakać, chciałabym jedynie, żeby choć na moment zagościł na mej twarzy uśmiech.
"Niech smutek zniknie w górskim potoku. By radość kwitła jak róża co roku. By na Twej twarzy promyczek słońca, nigdy nie zniknął i trwał do końca. By najpiękniejsze chwile w Twoim życiu trwały wiecznie."

4 komentarze: