piątek, 14 czerwca 2013

"Nie patrzę w dół, na cienkiej linie trzymam się Twoich rąk"



Wiem, za bardzo popowa, za bardzo nowoczesna jak na mój gust. Wole bardziej klimaty bluesa bądź jazzu, ale ten utwór ma w sobie jakąś magię, którą wyczuwam podczas słuchania, kiedy przy okazji mam zamknięte oczy i wsłuchuję się w słowa. Utwór ten dociera do każdego zakamarku mojej duszy. Przeżywa mnie na wskroś. Zbudza we mnie emocje, o których nigdy się nie spodziewałam, że mogę takie mieć. Zamykam oczy i wyobraźnia pracuje a emocje wypływają na wierzch, tego co definiuję jako wrażliwość, empatię i zachowawczość. Nie panuję wtedy nad łzami, nad oczyszczeniem negatywnych emocji. Utwór ten bardzo mnie podbudowuję, daje nadzieję, którą mam już na wyczerpaniu, która jest maleńka, która kurczy się każdego kolejnego dnia. Dzięki temu utworowi w moich myślach odtwarzane są wspaniałe wspomnienia, wspaniałe kadry z życia, który spędziłam z Nim. Tęsknię a zarazem boję się. Nie planuję. Nie patrzę w przyszłość. Nie umiem.

Jestem zawieszona, gdzieś między przeszłością a teraźniejszością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz