środa, 12 czerwca 2013

Nieodgadnione myśli.

15.30 - godzina odjazdu. Godzina, która zawsze była dla mnie szczęśliwa. Godzina, której nie mogłam się doczekać. Obecnie, godzina ta jest jakaś dziwna i na nowo nieodgadniona.

Za dużo myślę, za dużo układam, za dużo oczekuję, za dużo bym chciała na raz.
Staram się panować i pracować na sobą. Staram się uśmiechać. Staram się żyć. Ale nie zawsze mi to wychodzi. Nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli.

Dzisiaj wracam. Jeszcze trochę i będę w swoim życiu, jednak już nie tak bezpiecznym jak kiedyś. Boję się. Obawiam się jak to będzie. Obawiam się, czy za cztery miesiące wrócę do ludzi, tak ważnych dla mnie, do zajęć, tak ulubionych; do studiowania. Ostatni rok studiów na tą chwilę stoi pod wielkim znakiem zapytania. Chciałabym zakończyć to, co zaczęłam, ale nie wiem, czy to mi się uda. Czas pokaże.

Patrząc przez okno autobusu, który tak diametralnie się zmienia, myślę sobie, czy to akurat jest moje życie, czy tak chciałam, czy tak musi być. Jak w tej chwili siebie określić? Powiem jedynie zamyślona, zwykła dziewczyna o niebieskich i bardzo smutnych oczach.

Trzy godziny drogi - dużo czasu na rozmyślenia, na rozpamiętywanie i układanie całego bajzlu, który mam w tej chwili w głowie.

Tak to cała ja. Niepoprawna, chaotyczna dziewczyna o wielkim sercu i duszy dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz