poniedziałek, 17 lutego 2014

Droga i nowy sprzęt

Post ten miał być napisany przed południem, jednak zadania domowe nie uniemożliwiły mi opublikowanie tego co chciałam powiedzieć i od tamtej pory wiele się zmieniło.

Zacznijmy od początku.

Zastanawiałam się, czy moja podświadomość znowu nie zdominowała mnie za sprawą snu, czy to, co śniło mi się jest ważne i czy warto mi jest zastanawiać się, zanalizować wszystko. Wiem, że po przebudzeniu czułam się rozbita i bardzo niewyspana. 

W śnie nic szczególnego się nie działo. Nie było żadnych drastycznych momentów, nie latałam. Jedynie pojawiła się długa, szeroka, kręta i pomarańczowa droga, którą wędrowałam. Sen właśnie ten opierał się na mojej wędrówce. Szłam w jakimś wyznaczonym kierunku, gdzie szukałam osobę, z którą umówiłam się, że mnie zabierze (podwiezie) do domu. Jednak osoba ta nie zjawiła się w umówionym miejscu i czasie, dlatego postanowiłam wyjść jej na spotkanie, a nóż widelec mnie zauważy. Po drodze mijałam wszystko - okoliczne drzewa, pagórki, budynki, kukurydzę, w oddali rozprzestrzeniał się las. Przede mną na horyzoncie brylowało słońce, które oślepiało mnie. Pomyślałam nawet, że by wyszło niezwykłe zdjęcie. Tylko, że akurat w tamtym momencie nie miałam przy sobie ani telefonu, ani aparatu, więc musiałam obyć się bez fotografii. W czasie wędrówki spotykałam przeróżnych ludzi - obcych osób, jak i znajomych, których pytałam się, czy akurat nie widzieli P. (osobę, z którą byłam umówiona - daleki znajomy), czy nie wiedzą, gdzie mogę znaleźć, czy o mnie pamięta. Wiem, że byłam coraz bardziej niespokojna, martwiłam się, ale szłam, nie poddawałam się.

Niestety nie wiem co dalej się wydarzyło, ponieważ raptownie się zbudziłam. Przez dłuższy czas obraz ten nie dawał mi spokoju, nadal o nim myślę. 


Pomimo poczucia niepokoju starałam się wypełniać to, co zaplanowałam, chociaż w głowie ciągle miałam obrazy ze snu. Kilka godzin z H. pomogły mi chwilowo zapomnieć. Można powiedzieć, że się rozluźniłam. Nabrałam dystansu. Już w głowie nie wałkowałam snu. Zostawiłam go spokoju. Całą uwagę skupiłam na H.


Preludium mojego dobrego nastroju i zlikwidowania negatywnych emocji był zakup sprzętu, nad którym zastanawiałam się kilka tygodni. Stwierdziłam, że raz kozi śmierć i kupiłam aparat. Ja na sprzętach się nie znam, na technologi tym bardziej więc po szczegółowej rozmowie z Panem ze sklepu zdecydowałam się na kompaktowy aparat. Na tą chwilę jestem bardzo zadowolona. Instrukcję przeczytałam dopiero wieczorem, kiedy miałam czas, a do tego czasu zrobiłam kilkanaście zdjęć. I powiem, że robi wrażenie i baarrdzo widzę różnicę w jakości zdjęć między aparatem z mojego telefonu, a tym co zakupiłam. Będę się uczyć, pewnie instrukcje przeczytam jeszcze kilka razy, ale najbardziej będę się cieszyć nową moją przygodą. 


Już nie mogę doczekać się tych moich spacerów po mojej okolicy, jak i po ulicach Bydgoszczy. Tak. Coś się dzieje i tym razem to jest coś fajnego. Widzę świat w pastelowych barwach.


A moje niebo jest nieziemskie.

Można powiedzieć, że od dzisiaj na blogu będą pojawiać się zdjęcia, już w lepszej jakości, chociaż zdjęcia te, które zostały zrobione przez komórkę również zostaną opublikowane, jednak już w swoim odpowiednim czasie.

Dobrej Nocki.

14 komentarzy:

  1. Niebo rewelacyjne. Samego dobra i miłego uczenia się (aparatu) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak nauka będzie bardzo miła. Również życzę miłego dnia :)

      Usuń
  2. No to będą z niego "ludzie", znaczy z tego aparatu...piękne zdjęcia :))

    Pozdrawiam Cię serdecznie i udanego dzionka życzę :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh, jak przeczytałam początek Twojej wypowiedzi pomyślałam o H, ale i z aparatu będą ludzie :)

      Słonecznego Dnia, Mamo Maminka :*

      Usuń
  3. cieszę się z Twojego aparatu :) to teraz dostaniesz "mega powera" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Już dostałam, teraz będzie się wokół rozprzestrzeniał :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. śliczne to niebo.... :)
    a ta pomarańczowa droga.... czy przypadkiem to nie ja coś na niej 'namieszałam'? ;-)
    z tymi pastelami w głowie jesteś znacznie pogodniejsza... to takie dobre objawy, że aż się człowiek cieszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa i za radość :*
      Z pastelami czuje się pogodniejsza, chociaż czuję, że za mną goni mrok, jednak próbuję nie zawracać sobie nim głowę :) Z kolorem pomarańczowym to nie wiem, może... pamiętam ze snu, że była bardzo szeroka i mocno pomarańczowa.... :) Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Noooooooo teraz to będziesz szaleć :)
    Pewnie Mroczny przyspieszył konkursem Twoją decyzję o zakupie sprzętu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już szaleje, nie rozstaje się z aparatem. Szczerze mówiąc, gdyby nie konkurs i Mroczny to bym w ogóle nie wchłonęła się w fotografię i nie myślała o nowym sprzęcie, a tak jest aparat i jest szaleństwo :) :D

      Usuń
  6. Nowy sprzęt nowe wyzwania :) Całe szczęście, że technologia tak szaleńczo goni i możemy mieć w ręku coraz doskonalsze narzędzia do realizacji naszych wizji :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowe, Nowe! Wszystko idzie do przodu, zwłaszcza technologia i czas, ja się niestety na niej nie znam, ale próbuje zaznajomić się i przy okazji dobrze się bawić :)

      Usuń