niedziela, 2 lutego 2014

Weekend i H.

Dzisiaj tylko krótko. Po raz pierwszy od lipca zostałam dłużej w Bydgoszczy i najprawdopodobniej  pobyt ten przedłuży się o kolejny, następny weekend. Dziwnie jest mi tu siedzieć. Z dala od domu, od szczególnego miejsca, od Niej, od H. Trzymam się. Może lepiej powiedzieć próbuje się trzymać, nie zwariować.Mój czas powinien być spędzony na notatkach, nauce, jednak jakoś nie mogę się zebrać i być tylko skupiona na tej czynności. W głowie ciągle siedzi mi Ona. Zastanawiam się czy da sobie radę, czy wszystko jej wystarczy do mojego powrotu, czy ją czasem nie zawieje, jak zniesie samotne wieczory itp. Zdania te wirują mi w głowie. Mózg mój przywiewa różne scenariusze (te nie najlepsze). Wiem, muszę nabrać dystansu, tylko jak mam go nabrać jak czuję się odpowiedzialna za wszystko, co dzieje się w domu. Kiedy jestem tam czuję, że mam wszystko pod kontrolą, ale kiedy jestem tutaj niestety czuję się zbyt zagubiona, tak jakby miasto te nie było moje. Czuję, że do Bydgoszczy nie przynależę, pomimo że spędziłam w tym mieście dobre 5 lat. To nie jest mój kawałek podłogi. Miasto to nie Ja. 
"Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego sie pragnie." Paulo Coelho
Żeby na dobre nie oszaleć co jakiś czas spoglądam na ekran komputera, który pokazuje mi zdjęcia Jego, czyli Mojego H. - mojego bratanka. Skubany ma dopiero 1.5 roku. Jutro skończy kolejny miesiąc. Wczoraj na mailu czekała na mnie mała niespodzianka, tzn. filmik z Jego udziałem - uśmiałam się przy tym. H. daje tyle radości. To dzięki niemu jakoś się trzymam, przywołuje mój uśmiech na twarzy, a Jego oczy mnie uspakajają. Jego pomysły nie znają granic. Wystarczy pokazać mu tylko raz, a za chwile to spapuguje i ulepszy daną czynność. Ma mnóstwo energii. Czasem ja wysiadam przy jakieś zabawie, a On dobrze się nie zmęczy i chce więcej. Pomimo upadku, podnosi się, ociera ręce i idzie dalej, można rzec, że biegnie dalej. Dobrze jeszcze nie chodził, a już chciał biegać.

Tak H. to wyjątkowe dziecko. Nasz mały cud. Ostoja rodziny. Radość i Szczęście wielkie, dlatego dzisiaj po raz pierwszy na tym blogu będzie miał swój debiut. Filmiku niestety nie pokaże (na nim nie jest sam). Pokaże kilka Jego zdjęć:




4 komentarze:

  1. Kochaniutki Szkrabik i z tego co piszesz jest bardzo ruchliwym i radosnym dzieckiem- nie ma sie wiec co dziwic, ze tesknisz bedac daleko i nie mogac go przytulic - ale pocieszaj sie i przypominaj sobie zawsze w tych ciezkich chwilach, ze on wie ze Ty go kochasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię Kasiu.
      Tak, Hubcio jest bardzo ruchliwym dzieckiem - można rzec, że i wiele nawojował w brzuszku u swojej mamie (co chwile nóżkę było widać, jak kopał) ..... Już nie mogę się doczekać, jak go wyciskam :)
      Serdecznie Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Śliczny chłopak i ma mega brykę!!! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) I nie jedną - u Niego to pod dostatkiem jest samochodów - można wybierać: od koloru, od wielkości i bajerów :) Coś czuję, że rośnie Nam druga Kubica :) :*

      Usuń