poniedziałek, 3 lutego 2014

Za mocno się staram

Za mocno się staram. Za mocno mi na czymś zależy. Od zawsze tak było. Od kiedy pamiętam, najlepsze opowiadania, wiersze, rysunki, projekty ubrań, przedmioty zrobione z bibuły, czy z masy solnej, ciasta i fotografie wychodziły mi ot tak, bez starań, mimochodem, kiedy miałam 'wenę' twórczą, kiedy nie myślałam, że mam to zrobić na już, na wczoraj, na zadany temat.

Pamiętam opowiadania licealne. Jeżeli miałam temat zadany dzisiaj, a pracę oddać na jutro to wiedziałam, że nic z tego nie wyjdzie. Napisałam oczywiście, jednak zdania, słowa nie trzymały się, nie pasowały do siebie. Kiedy na oddanie pracy miałam dłuższy czas to wtedy słowa same wychodziły spod pióra, spod ręki. Zazwyczaj, wtedy opowiadanie przekraczało limit stron.

Rysunki - Na plastyce nie wychodziło. W domu zaś były dla mnie idealne.

Bibuła i masa solna - na wolontariacie rzeczy wychodziły koślawe, bezkształtne. Natomiast, kiedy odwzorowałam w domu, były jak bajka.



Ciasta - jeżeli poczułam w sobie to, że w danym dniu chcę coś upiec to, mi to wychodziło, Było przepyszne, wszyscy się zajadali. Natomiast, kiedy termin mnie gonił, zbliżała się jakaś uroczystość i musiałam szybko coś wykombinować, to zawsze nie wychodziło tak, jak powinno, a to nie wyrósł biszkopt, masa nie taka, źle ciasto zostało przybrane. Ot tak.

Fotografia - pierwsze zdjęcie to wyzwania o posłańcu powstało mimochodem, tak sobie, wtedy cyknęłam aparatem, bo w głowie miałam inny plan na zdjęcie. Nie wiem czemu, jestem bardziej zadowolona ze zdjęć, które wrzucam na blogu, niż kiedy przesyłam do konkursu. Może dlatego, że nie skupiam się na temacie, jak powinno zdjęcie wyglądać, tylko bardziej patrzę sercem na otaczający świat, naturę? Robiąc zdjęcia podczas spaceru o niczym szczególnym nie myślę. Obserwuję ludzi, słucham muzyki, czasem śpiewu natury. Wyłączam się na ten moment, kiedy spaceruję, oddycham pełną piersią i fotografuję to, co jest przede mną, obok mnie, to co mijam. Bez wielkiej świadomości zostawiam w ten sposób cząstkę siebie, oddaje swój sposób postrzegania świata, ludzi. Taka fotografia to po prostu ja.

Od kiedy byłam mała, nie lubiłam jak ktoś mnie poganiał, jak wyznaczał mi ramy czasowe, jak mam się zachowywać, co powiedzieć. Ramy czasowe, terminy nie były i nigdy nie będą moją domeną, mocną stroną. Wolę iść w swoim tempie, powolnym krokiem, ociężale, niż być skrępowaną i nie umieć samodzielnie myśleć.

Za mocno się staram. Muszę z pewnymi rzeczami, myślami przystopować. Nabrać dystansu i znów poczuć w sobie dziecko, zbuntowane dziecko, jakie kiedyś we mnie siedziało i nadal siedzi, tylko na jakiś czas za bardzo ucichło, zasnęło.

czegoś Wam to nie przypomina?
"delikatna róża" to kwiat zrobiony z bibuły. W domu mam ich pełno, różne wielkości, kolory, rodzaje. Ta na zdjęciu, to jedyna, którą mam w swoim pokoju w Bydgoszczy. Ta czerwona (pierwsze zdjęcie) to dodatek do prezentu na urodziny A. Miała być kartka urodzinowa. Jednak nie wyszła (kolejny dowód na to, że jak się za bardzo staram to nie wychodzi), dlatego w zastępstwie zrobiłam różę.

Za mocno się staram. Za mocno mi na czymś zależy. Inaczej muszę podejść do różnych spraw. Tak, to chyba jest to ...

Muszę wrócić do swoich, zagubionych pasji: do pieczenia, bibuły, masy solnej. Ponownie odnaleźć siebie w rzeczach porzuconych, zostawionych na pastwę losu.

6 komentarzy:

  1. baby, ach te baby.................. Ty za mocno się starasz, a ja doszukuję się "błędu" :))))))))))))))))))

    Obłęd!!!!!

    Marto, przyznaję!!!!!!!! Trza wyluzować !!!!!!!!!!!!!!!!

    Buziaki gorące :* :* :* ...więcej dystansu do sprawy dla nas obu :)))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak i jeszcze raz TAK!!!! :* :* :*
      Ściskam Gorąco :*

      Usuń
  2. Aaaaa......zdjęcie piękne, bardzo romantyczne.....odzwierciedla Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd ja to znam... Pamiętam, jak kiedyś miałam napisać na zaliczenie recenzję ksiażki. Połowę namachałam na kolanie podczas przerwy między zajęciami. Drugą połowę w domu, na spokojnie. W komentarzu Pani Doktor było: "Do połowy jest fajnie, później coś się jakoś rozjeżdża"...

    Róża piękna :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich opowieści u siebie każdy człowiek znajdzie :) Z drugiej strony pokazuje Nam to jacy jesteśmy :)

      A za różę Dziękuję :*
      Pozdrawiam :)

      Usuń