sobota, 8 lutego 2014

Warszawska Niespodzianka

Dzisiaj wróciła do domu M. Po ponad miesiącu nieobecności w końcu mogłyśmy spokojnie porozmawiać. Nie byłoby to nic szczególnego, gdyby nie jedna rzecz. M. ma wiele spontanicznych pomysłów. Wiele miłych i nadzwyczajnych niespodzianek, dlatego tym bardziej zagościł na mej twarzy szeroki uśmiech. Jak wiadomo mój 'szczególny' dzień przypadł wtedy, kiedy byłyśmy obie w dwóch różnych miastach, bardzo daleko od siebie, musiało nam wystarczyć tylko życzenia i rozmowa przez telefon. Dzisiaj dostałam od Niej niespodziankę. Było to ciasto - tort, przywieziony z Warszawy. Tort jako tort bardzo pyszny, a świeczki i Jej wparowanie i zaśpiewanie sto lat, było miłym, niespodziewanym zaskoczeniem. Po Niej można oczekiwać wszystkiego, ale w najmilszych snach nie tego, co zrobiła dzisiaj.


Oczywiście kazała pomyśleć życzenie i zdmuchnąć wszystkie świeczki.


Dla wielu ta Jej niespodzianka nie znaczyłaby wiele, dla mnie jest czymś szczególnym. Ten mały szczegół zapamiętam na wiele lat. Te wejście będę odtwarzać wielokrotnie, kiedy będzie mi źle, a każde zdjęcie będzie powodem mego wielokrotnego uśmiechu na twarzy.

13 komentarzy:

  1. Dobry człowiek - najwiekszy skarb. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale mieć taką Przyjaciółkę :)
    I spóźnione "Sto lat" od Rudej Damy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*

      P.S. To przede wszystkim jest Moja SIOSTRA :)

      Usuń
    2. Nie wiedziałam, za krótko Cię czytam, a niestety nie mam czasu by Cię poznać z archiwum :((( Może to kiedyś nastąpi... Tymczasem pozdrawiam Was obie :)))

      Usuń
    3. Nic się nie stało, o M. oprócz tego wpisu było mowa jeszcze tylko w dwóch postach, więc nic nie straciłaś :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Jak to dobrze, że mamy takie niespodzianki :)
    Ps. Ale....... jakie z Ciebie dzieciątko ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, pozostaną po takich niespodziankach wspaniałe wspomnienia.

      P.S. Ja mam skończone 24 lata, a jeżeli liczyłaś świeczki, to jest ich mało, ponieważ jak to powiedziała siostra: "za zimno było na dworze żeby wszystkie poukładać i za długo musiałaby zapalać" :)

      Usuń
    2. A na zdjęciu jest ciało mojej siostry :)

      Usuń
    3. Wiem, Martuś, wiem.... podczytywałam Cię troszkę. Ale tak dla radości dopisałam tę peeskę :) No i tak dużo świeczek trudniej zdmuchnąć i marzenie mogłoby się nie spełnić. Po co ryzykować niepotrzebnie? ;-)))

      Niewiele widać to ciało, ale szczupłość widać :) Pozdrów tę miłą i kochaną Osóbkę :)

      Usuń
    4. A to ja już rozumiem, o co Ci chodziło. Faktycznie M. jest chuda (może, kiedyś o tym napiszę). Dziękuję i Pozdrowię :*

      Usuń
  4. Marto, STO LAT bez remontu, jak mawiali starzy górale...prostych dróg i szerokich horyzontów, pięknego, dobrego życia (bez nadmiernego tycia) oraz spełnienia wszystkich marzeń, nawet tych pikantnych :* * :*

    OdpowiedzUsuń