niedziela, 30 marca 2014

Na ryby

Nadszedł słoneczny weekend. Więcej było mnie na świeżym powietrzu niż w domu. Chociaż w pomieszczeniu szukałam ukojenia dla zdrowia. Wraz z wiosną ciągnie się moja alergia, która dokucza mi i nie zezwala uczestniczyć w poszukiwaniu śladów Pani Wiosny. Jednak mój determinizm nie pozwolił mi na ciągłym siedzeniu w czterech ścianach i tak dzisiaj mogłam delektować się ciszą, spokojem wody. 

Miłym zaskoczeniem dla mnie było to, że w tak słoneczny dzień ujrzały światło dzienne ryby w moim stawie. Było ich bardzo dużo. 

Zabrałam ze sobą koc i aparat. Usiadłam nad brzegiem stawu. I obserwowałam płynące fale, a wraz z nimi ryby - duże i małe. Ze stoickim spokojem w stadzie płynęły w swoim wyznaczonym celu, nie patrząc na przeciwności losu.


Spokój ten zmieniłam rzucając im chleb. Ze szczerym podziwem patrzyłam jak swoimi małymi pyszczkami skubią chleb. W mgnieniu oka zjadły wszystko.


Nie mogło zabraknąć Sierściucha, który towarzyszył mi przy podglądaniu ryb i sam miał nadzieję na pożywny obiadek. Niestety musiał obyć się smakiem .

Nie mogę już doczekać się tych wolnych i ciepłych dni podczas, których mogłabym delektować się ciszą i spokojem przy wędkowaniu.

 

Dzięki tym chwilom wyciszyłam się, przemyślałam, pobyłam sama ze sobą, a także z rodzinką, która również mi towarzyszyła. Wielokrotnie zapatrzyłam się na niebo i korzystałam z uroku słońca.

10 komentarzy:

  1. Tyle żarcia pływa, a on nic nie dostał :)))) musiał być wkurzony :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale świetne popołudnie... :-) no może tylko Sierściuch tak nie uważa ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł na niedzielę ;) Cieszę się, że była udana ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój osobisty staw ? Wow :) Prawdziwe łowisko Kicia sobie jeszcze nadrobi tak czuję w tym sezonie :) Przy takim stawie można wędkować ...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Należało do moich dziadków. Obecnie zajmujemy się my, tzn. Ja z Mamą :) Na pewno nadrobi się i jeszcze nieraz zasmakuje sobie rybki :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Rzeczywiście pełno w nim ryb, a fotki jak obskubują chleb świetne. Szkoda kota ale pewnie i tak jest rozpieszczany w domu... Miłego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, właśnie mi najbardziej chodziło, żeby uchwycić te obskubywanie chleba :) Sierściuch nie narzeka na pieszczoty :) Pozdrawiam :)

      Usuń