Nadszedł słoneczny weekend. Więcej było mnie na świeżym powietrzu niż w domu. Chociaż w pomieszczeniu szukałam ukojenia dla zdrowia. Wraz z wiosną ciągnie się moja alergia, która dokucza mi i nie zezwala uczestniczyć w poszukiwaniu śladów Pani Wiosny. Jednak mój determinizm nie pozwolił mi na ciągłym siedzeniu w czterech ścianach i tak dzisiaj mogłam delektować się ciszą, spokojem wody.
Miłym zaskoczeniem dla mnie było to, że w tak słoneczny dzień ujrzały światło dzienne ryby w moim stawie. Było ich bardzo dużo.
Zabrałam ze sobą koc i aparat. Usiadłam nad brzegiem stawu. I obserwowałam płynące fale, a wraz z nimi ryby - duże i małe. Ze stoickim spokojem w stadzie płynęły w swoim wyznaczonym celu, nie patrząc na przeciwności losu.
Spokój ten zmieniłam rzucając im chleb. Ze szczerym podziwem patrzyłam jak swoimi małymi pyszczkami skubią chleb. W mgnieniu oka zjadły wszystko.
Nie mogło zabraknąć Sierściucha, który towarzyszył mi przy podglądaniu ryb i sam miał nadzieję na pożywny obiadek. Niestety musiał obyć się smakiem .
Nie mogę już doczekać się tych wolnych i ciepłych dni podczas, których mogłabym delektować się ciszą i spokojem przy wędkowaniu.
Dzięki tym chwilom wyciszyłam się, przemyślałam, pobyłam sama ze sobą, a także z rodzinką, która również mi towarzyszyła. Wielokrotnie zapatrzyłam się na niebo i korzystałam z uroku słońca.
Tyle żarcia pływa, a on nic nie dostał :)))) musiał być wkurzony :D
OdpowiedzUsuńBardziej zawiedziony :) Pozdrawiam :)
UsuńAle świetne popołudnie... :-) no może tylko Sierściuch tak nie uważa ;D
OdpowiedzUsuńPopołudnie było wyśmienite :)
UsuńŚwietny pomysł na niedzielę ;) Cieszę się, że była udana ;)
OdpowiedzUsuńRównież się cieszę :) Pozdrawiam :)
UsuńTwój osobisty staw ? Wow :) Prawdziwe łowisko Kicia sobie jeszcze nadrobi tak czuję w tym sezonie :) Przy takim stawie można wędkować ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tak, Należało do moich dziadków. Obecnie zajmujemy się my, tzn. Ja z Mamą :) Na pewno nadrobi się i jeszcze nieraz zasmakuje sobie rybki :) Pozdrawiam :)
UsuńRzeczywiście pełno w nim ryb, a fotki jak obskubują chleb świetne. Szkoda kota ale pewnie i tak jest rozpieszczany w domu... Miłego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, właśnie mi najbardziej chodziło, żeby uchwycić te obskubywanie chleba :) Sierściuch nie narzeka na pieszczoty :) Pozdrawiam :)
Usuń